Dzisiaj zacznę od zagadki:
Co mają wspólnego rzeźnicy z epoki antycznego Egiptu, Katarzyna Medycejska, Ludwik XIV i Sarah Jessica Parker?
Wszyscy chodzili/chodzą w butach na obcasach!
Egipscy rzeźnicy zakładali je w celach praktycznych; obcasy chronił ich przed pobrudzeniem się szczątkami zwierząt. Reszta wdziewa/ła je w celu podkreślenia swej pozycji społecznej lub kobiecości.
Co ciekawe buty na obcasach były przeznaczone na początku tylko dla mężczyzn i wcale nie do chodzenia.
Do Europy zawędrowały poprzez wpływy perskie. To tamtejsi wojownicy wylansowali je używając ich w czasie bitew. Obcasy pomagały im utrzymywać równowagę potrzebną do strzelania z kuszy w czasie jazdy konnej. Obcasy stały się, tym samym symbolem męskości i europejskie elity oszalały na ich punkcie. Wkrótce kobiety zapragnęły dorównać mężczyznom i zaadoptowały te niewygodne ozdoby stóp.
Na początku XIX wieku Napoleon Bonaparte chcąc skończyć z podziałami społecznymi zakazał wywyższania się na obcasach.
Szpilki stały się znowu popularne za sprawą pornografii w połowie XIX wieku.
Buty na obcasach budzą we mnie litość. Szpilki gościły w mojej garderobie przez okres krótki i tylko zawodowo ( w czasie mojej przygody z przemysłem lotniczym). Nie byłam fanką! Zostałam zniechęcona do obcasów we wczesnej młodości przez instruktora jogi przestrzegającego przed tym obuwiem przyczynającym się do lordozy, przykurczu mięśnia Achillesa i haluksów.
Często spotykam dziewczyny chyboczące się, niebezpiecznie wyginjące stopy w kostce lub stawiające najpierw piętę łącząc to wszystko z bardzo zgiętymi kolanami. Jest to bolesne doświadczenie.
Jako pacyfistka solidaryzująca się z własną płcią nie mogę przejść (w butach na płaskiej podeszwie) obok tej tortury obojętnie.
Na blogach zajmujących się tematem powtarza się opinia, że szpilki podkreślają piękno nóg i pupy ( to zapewne tylko u kobiet umiejących wyciągnąć z nich to co najlepsze). Jednak według dr Nick’a Neave z Northumbria University mężczyźni nie zwracają większej uwagi na kobiety w szpilkach niż na te bez.
Osobiście zawsze wolałam, żeby mężczyźni widzieli we mnie najpierw inteligentną osobę a potem potencjalną kochankę, ale możliwe, że u samców poglądy są odwrotne (muszę przedyskutować ten temat z Kocim Tatą jak wróci z pracy).
Apeluję: Nie dajmy się więcej torturować! Wystarczy nam już przecież ta depilacja!