Strach na tygrysy

Publié le

Gdyby jakaś Panthera tigris okazała się na tyle sprytna i uciekła z pobliskiego zoo (znajdującego się w mieście La Fleche) przebiegła 50 kilometrow w kierunku południowo-zachodnim i zwabiona pięknem roślinności wkroczyła do Jardin des Plantes, w którego to sąsiedztwie mam zaszczyt zamieszkiwać, z pewnością, jeżeli tylko dać wiarę koreańskiej legendzie, by się przestraszyła.

Dlaczego?

Otóż w tym, niemalże maniakalnie zadbanym, ogrodzie w stylu angielskim rosną trzy drzewa Diospyros kaki ze swoimi pięknymi owocami, zwanymi poprostu kaki lub persymonami.

Jeżeli chodzi o legendę to było to tak:

Dawno temu pewna skośnooka matka nie mogąc uspokoić płaczącego dziecka, uciekła się do małopedagogicznej strategii zastraszenia mówiąc: „Bądź cicho, bo przyjdzie tygrys i cię zabierze!” Maluch zawył jeszcze głośniej z obawy przed pasiastą bestią. Wtedy rodzicielka wyciągnęła suchy owoc kaki i krzyknęła do swego potomka: „Zobacz kaki!” Dziecko przestało płakać. Rozmowę tę usłyszał tygrys i na myśl o tym tajemniczym kakim, który musiał przecież wyglądać wyjątkowo groźnie by uciszyć tak szybko dziecko, zadrżał. Tej samej nocy do domostwa dostał się złodziej i potknął sie o oddającego się drzemce tygrysa. Nagle obudzony zwierzak wpadł w panikę, myśląc, że atakuje go kaki i uciekł na dobre.

Kaki (albo hurma), które było mi dane odkryć na półwyspie Iberyjskim (jego produkcja ma podwoić się tam w ciągu przyszłch pięciu lat- kto wie może kaki wyciągnie Hiszpanię z kryzysu!) a wywodzące się z Chin jest drzewem niezwykle ozdobnym.

Jego urodę można podziwiać nawet, a może przede wszystkim na jesieni, gdy po stracie liści na drzewie pozostają tylko czerwone owoce (jeżeli damy im spokojnie dojrzeć). Mimo że czuje się najlepiej w klimacie śródziemnomorskim jest w stanie znieść niskie temperatury ( do -20 °C) i jest bardzo proste w uprawie.( Do dzieła ogrodnicy!) Zbiory zaczynają się we wrześniu i trwają aż do grudnia ( zależnie od klimatu i odmiany).

Gdy pozwolimy kakim osiągnąć pełną dojrzałość, miąższ ich przypomina galaretkę. Czyż Natura nie jest wspaniałomyślna?! Wystarczy rozkroić owoc (delikatnie, chyba, że tak jak mój najmłodszy kociak interesuje nas wykorzystanie miąższu jako balsamu do ciała wtedy śmiało rozbryzgujemy paćkę na powieszchni skóry) i skosztować nektar łyżeczką. Kaki spożywa się także po wysuszeniu. Niedyś Japończycy używali wysuszonych persymon jako cukru.

Te orientalne jabłka (lub jak niektórzy wolą, duże pomidory) nie są tylko prawdziwą ucztą dla naszych kubeczków smakowych ale i skoncentrowanym suplementem. Jest to przepastna kopalnia przeciwutleniaczy ( min. likopenu i witaminy c), przyczyniajaca się do obniżenia poziomu cholesterolu we krwi . Persymony są też, ze względu na zawarte w nich taniny postrachem wirusów, ukoją nas jeżeli padliśmy ofiarą grypy żolądkowej.

Uwaga na owoce niedojrzałe, ich spożycie w dużych ilościach może doprowadzić do wytworzenia się, w żoładku lub dalszym odcinku przewodu pokarmowego, kamieni zwanych bezoarami ( podobno coca-cola jest w stanie je rozpuścić!).

Zapraszam na wycieczkę do Jardin des Plantes w Angers w celu zobaczenia hurmy w całej swej okazałosci!

Owoce powinny być dostępne w supermarketach lub na bazarkach. Nie zwlekajcie, sezon kończy się za dwa miesiące!

Kaki z "mojego" ogrodu :)

Kaki z "mojego" ogrodu :)

Strach na tygrysy
jesienne śniadanie

jesienne śniadanie

Pour être informé des derniers articles, inscrivez vous :
Commenter cet article